31
gru

Udostępnij na:



Podsumowanie roku 2020 – co się wydarzyło i co może nadejść w przyszłym roku

Powiedzieć o upływającym roku, że był interesujący pod wieloma względami, to jak nic nie powiedzieć. Wielość wydarzeń o charakterze politycznym, społecznym, ekonomicznym czy prawnym mogą przyćmić jedynie indywidualne historie ludzi dotkniętych tymi wydarzeniami. W niniejszym tekście podsumowujemy krótko naszą działalność w tym roku w kontekście zmian prawnych oraz organizacyjnych oraz dzielimy się naszymi spostrzeżeniami, a także przedstawiamy krótką prognozę na nadchodzący rok. I już teraz możemy powiedzieć, że będzie to rok, który pod znakiem „powrotu do normalności” stworzy całkiem nową rzeczywistość.

  • Bieżąca obsługa przedsiębiorców

Zmienność uwarunkowań ekonomicznych i prawnych w największym stopniu dotknęła przedsiębiorców. Tzw. „tarcze antykryzysowe” pomimo przyczynienia się do pogłębienia deficytu budżetowego nie stanowiły zbyt dużej pomocy dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Regulacje te, z punktu widzenia techniki legislacyjnej niepotrzebnie skomplikowane, zmusiły większość przedsiębiorców do poszukiwania pomocy prawnej co do możliwości skorzystania z ulg, zwolnień, pożyczek czy subwencji.

Będące skutkiem epidemii koronawirusa braki kadrowe w sądach doprowadziły do przewlekłości postępowań (w dużej mierze o zapłatę), co z kolei przyczyniło się do utraty płynności. Tym samym wzrosło zainteresowanie postępowaniami upadłościowymi i restrukturyzacyjnymi. Jednocześnie, z uwagi na niecelowość toczenia postepowań sądowych, wzrosło zainteresowanie polubownymi formami rozstrzygania sporów.

Warto również przypomnieć, że po raz kolejny przesunięto termin wejścia w życie przepisów o prostej spółce akcyjnej (P.S.A.). Niektóre źródła podają, że brak jeszcze harmonogramu wdrażania systemu eKRS, który jest niezbędny dla wejścia w życie przepisów o P.S.A.

Zauważamy także ewolucję naszej roli jako prawników zajmujących się sprawami korporacyjnymi. Coraz częściej pełnimy funkcję doradców biznesowych, pomagamy przed dokonaniem decyzji zamiast po wystąpieniu jej skutków. Wymaga to od nas nie tylko „suchej” wiedzy prawniczej, umiejętności sporządzania opinii, ale również biznesowego i interdyscyplinarnego rozeznania w branży, w której operują nasi klienci. Sądzimy, że ten trend utrzyma się w przyszłości, bez względu na aktualne warunki koniunktury.

Powyższe może być również istotne w związku z koniecznością poszukiwania przez Skarb Państwa środków na pokrycie kosztów świadczeń związanych z „tarczami”, jak i potrzebą zwiększenia wpływów do budżetu w związku z dużą podażą pieniądza. Tym samym korzystanie z usług prawnych (szczególnie związane z prawem podatkowym) w zakresie planowania przyszłych inwestycji, zabezpieczania się przed zatorami płatniczymi itp. może przybrać charakter prewencyjny zamiast naprawczy.

  • Obligacje korporacyjne

Rok 2020 należy uznać za udany w kontekście problematyki związanej z dochodzeniem przez obligatariuszy ich praw wynikających z nienależytej realizacji obowiązków emitenta z tytułu wyemitowanych obligacji spółki GetBack. W związku z niewypłacalnością większości podmiotów uczestniczących w emisjach rzeczonych obligacji, coraz więcej pozwów kierowanych jest przeciwko Skarbowi Państwa. Raport Najwyższej Izby Kontroli potwierdził to, o czym już od dawna informowali pełnomocnicy poszkodowanych obligatariuszy, tzn. że organy państwowe (w szczególności KNF) popełniły szereg zaniechań w zakresie ochrony konsumentów na rynku instrumentów finansowych.

Rok 2021 może zatem stać pod znakiem doprecyzowania roszczeń przeciwko Skarbowi Państwa na podstawie art. 417 k.c., a także ugruntowania się kierunku orzeczniczego w przedmiotowych sprawach. Zasadnicza będzie tutaj ocena merytoryczna argumentacji prawnej podnoszonej przez Prokuratorię Generalną. Niezależnie jednak od przesłanek podnoszonych przez reprezentujących Skarb Państwa pełnomocników jest aż nadto pewne, że instytucje państwowe nie stanęły na wysokości zadania i nie ochroniły konsumentów przed utratą środków zainwestowanych w obligacje GetBack i ta okoliczność sama w sobie powinna przesądzać o odpowiedzialności Skarbu Państwa.

Wypracowany w 2020 roku trend powinien być sygnałem dla wszystkich pokrzywdzonych obligatariuszy do dochodzenia swoich praw na drodze sądowej. Jednocześnie pozostali inwestorzy, rozważający oferty zakupu obligacji, winni być bardziej czujni i wrażliwi na możliwe nieprawidłowości.

Bieżąca sytuacja ekonomiczna, spowodowana m.in. epidemią koronawirusa, w postaci niskich stóp procentowych i potencjalnie rosnącej inflacji, a tym samym brakiem opłacalności umieszczania pieniędzy na lokatach, może się przyczynić do wzmożonych poszukiwań bardziej ryzykownych inwestycji. Już w 2020 roku zaobserwowano znaczny wzrost zainteresowania rachunkami maklerskimi.

Zwiększony popyt ze strony inwestorów nieposiadających fachowej wiedzy może być pokusą dla emitentów do oferowania ryzykownych instrumentów finansowych o przewidywanych wysokich stopach zwrotu. Tym samym konsumenci dopiero zaczynający działać na rynku finansowym powinni każdorazowo konsultować swoje decyzje inwestycyjne z fachowymi doradcami (w tym kancelariami prawnymi). Dotyczy to nie tylko skomplikowanych instrumentów o wysokiej stopie zwrotu (jak np. pochodne instrumenty finansowe czy kontrakty CFD), ale także teoretycznie bezpiecznych obligacji. Jak bowiem pokazują nasze doświadczenia, w ostatnim czasie po pomoc prawną zwraca się coraz więcej poszkodowanych na skutek emisji tzw. obligacji zamiennych na akcje, emitowanych przez „puste” spółki. Oznacza to w praktyce, że spółki nie posiadają żadnego realnego zabezpieczenia przyszłych roszczeń wierzycieli. Ci z kolei, w związku z brakiem należytego poinformowania, nie wiedzą w jaki sposób dochodzić swoich praw, co w rezultacie prowadzi do tego, że na skuteczną reakcję jest już za późno.

Rok 2021 będzie zatem szczególnie istotny pod kątem zyskiwania świadomości przez inwestorów.

  • Ubezpieczenia i leasingi

Mijający rok w zakresie problematyki ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK), tzw. polisolokat, nie przyniósł przełomowych zdarzeń, mimo to należy odnotować kilka bardzo ważnych rozstrzygnięć, które wzmacniają istniejące trendy i mogą rzutować na przyszłość.

Po pierwsze, Sąd Najwyższy w uchwałach z dnia 24 stycznia 2020 r., III CZP 51/19 oraz z dnia 17 lipca 2020 r., III CZP 75/19, przesądził – jak wydaje się ostatecznie – iż świadczenie wypłacane przez ubezpieczyciela w przypadku przedterminowego rozwiązania umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym nie jest świadczeniem głównym w rozumieniu art. 385(1) § 1 zd. 2 k.c. W praktyce oznacza to, że postanowienia umów ubezpieczenia z UFK dotyczące pobierania opłat likwidacyjnych w razie wcześniejszego rozwiązania umowy podlegają badaniu pod kątem abuzywności (a więc tego czy są dozwolone w relacji z konsumentem) także wtedy, gdy są jednoznaczne i precyzyjne. Niewątpliwie wskazane orzeczenia Sądu Najwyższego poprawiają więc sytuację konsumentów w sporach z ubezpieczycielami. Orzeczenia te wpisują się w zaznaczającą się od kilku lat tendencję do uznawania za niedopuszczalne obciążanie konsumentów opłatami likwidacyjnymi za wcześniejsze rozwiązanie polisolokaty.  Warto w tym miejscu odnotować, że kilka lat temu Sąd Najwyższy odmówił podjęcia uchwały w tym przedmiocie (postanowienie z dnia 3 grudnia 2015 r. w sprawie III CZP 87/15), doszło zatem do zmiany stanowiska przez Sąd Najwyższy.

Po drugie, ostatecznie utrwalił się wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 24 maja 2019 r. (sygn. akt V ACa 451/18), uznający umowę polisolokaty za nieważną z uwagi na pozorny charakter ubezpieczenia. Sąd Najwyższy postanowieniem z dnia 21 maja 2020 r. (sygn. akt I CSK 772/19) odmówił przyjęcia skargi kasacyjnej ubezpieczyciela do rozpoznania wskazując, iż rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego z pewnością nie jest oczywiście nieprawidłowe i dopuszczalne jest uznane umowy ubezpieczenia z UFK na nieważną, jeśli nie zawiera ona rzeczywistego komponentu ochronnego. Orzeczenie Sądu Najwyższego stanowi wyraźny sygnał dla sądów powszechnych, iż nie ma przeszkód by uznawać wskazane umowy za nieważne, jeśli nie dają w rzeczywistości ochrony ubezpieczeniowej, lecz są de facto umowami wyłącznie inwestycyjnymi. Takich wyroków jest zresztą coraz więcej: uległy uprawomocnieniu dwa wyroki Sądu Rejonowego w Wolsztynie z dnia 24.09.2019 r. w sprawach prowadzonych przez Kancelarię (obie apelacje zostały oddalone wyrokami Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 28.09.2020 r. oraz 9.10.2020 r.), zapadły też korzystne dla konsumentów prawomocne wyroki Sądu Okręgowego w Krakowie w podobnych sprawach. (II Ca 1276/19, II Ca 1072/19, II Ca 18/20, II Ca 1659/19). Trzeba przypomnieć, że uznanie umowy ubezpieczenia UFK za nieważną daje konsumentowi prawo do żądania zwrotu wszystkich wpłaconych ubezpieczycielowi środków, a nie tylko pobranej opłaty likwidacyjnej, jest więc – co do zasady – bardziej korzystne dla konsumenta niż stwierdzenie wyłącznie abuzywności (niedopuszczalności) postanowień dotyczących opłat likwidacyjnych. Jest tak zwłaszcza w sytuacjach znaczącego spadku wartości środków zainwestowanych w UFK w czasie trwania umowy.

Właśnie przesądzenie kwestii ważności polisolokat z marginalnym elementem ochronnym będzie zdarzeniem, które może mieć miejsce w nadchodzącym 2021 roku. Postanowieniem z dnia 9 czerwca 2020 r. (II Ca 1052/19) Sąd Okręgowy we Wrocławiu zadał w tym przedmiocie pytanie prawne Sądowi Najwyższemu (sygn. akt SN III CZP 64/20). Rozstrzygnięcia tej kwestii możemy się spodziewać w 2021 roku.

W zakresie problematyki związanej z umowami leasingu warto odnotować niedawny wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 listopada 2020 r., I NSNc 57/20. W wyroku tym Sąd Najwyższy jednoznacznie stwierdził, że w przypadków powództw przeciwko konsumentom opartych o roszczenie z weksla, sąd powinien badać umowę kreującą stosunek podstawowy (dla którego weksel jest zabezpieczeniem) pod kątem abuzywności jej postanowień niezależnie od przepisów kodeksów postępowania cywilnego dających roszczeniu z weksla uproszczoną ścieżkę dochodzenia (tzw. postępowanie nakazowe). Rozstrzygnięcie to może mieć znaczny wpływ na praktykę umów leasingu konsumenckiego zabezpieczanych wekslem.

  • Kredyty „frankowe”

W 2020 roku nastąpiło znaczące przełamanie w tzw. „sprawach frankowych” na rzecz orzekania przez sądy nieważności umów kredytu (w 2019 r. korzystne orzeczenia sprowadzały się zasadniczo do „odfrankowienia”). Od czasu wydania medialnego wyroku w sprawie Państwa Dziubak sądy polskie zaczęły chętniej sięgać do dorobku orzeczniczego TSUE. Tym samym w większym stopniu zwraca się uwagę na istotę pozycji konsumenta w stosunku prawnym z bankiem.

Zasadnicza rozbieżność stanowisk sądów sprowadza się zatem obecne do tego, czy przy nieważności stosujemy teorię dwóch kondykcji (sąd nie potrąca automatycznie sumy wypłaty z sumą spłat kredytobiorców) czy teorię salda (automatyczne potrącenie sumy wypłaty i sumy spłat, do wysokości wierzytelności niższej). Jak już wielokrotnie podnosiliśmy, nie powinno ulegać wątpliwości, że teoria salda nie tylko nie znajduje oparcia w przepisach prawa, ale także jest dalece krzywdząca wobec strony aktywnej (zazwyczaj kredytobiorców; więcej na ten temat można przeczytać tu). Zagadnienie to prawdopodobnie będzie kluczowym dla linii orzeczniczej w 2021 r., zwłaszcza wobec dwóch pytań prawnych sądów powszechnych w tej materii zawisłych przed Sądem Najwyższym.

Dodatkowo, istotnym zagadnieniem w 2021 roku będzie niewątpliwie wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału. Niezależnie od drogi, jaką wybiorą polskie sądy, banki i tak stoją na przegranej pozycji. Brak przyznania takiego uprawnienia bankom spowoduje niemożność zamortyzowania skutków nieważności przez banki. Z kolei uznania tej konstrukcji prawnej doprowadzi w rzeczywistości do jeszcze większych problemów banków. Jak szacują zrzeszenia konsumenckie związane z kredytami waloryzowanymi do waluty obcej, wynagrodzenie w tej formie jest zdecydowanie wyższe po stronie konsumentów niż banków (bo skoro bankowi takie wynagrodzenie miałoby przysługiwać, to również konsumenci powinni je otrzymać – strony nieważnej umowy znajdują się bowiem w takiej samej sytuacji prawnej). Konsumenci nie powinni się zatem przejmować tym dość medialnym pojęciem, którym banki szafują aby zniechęcić do dochodzenia swych praw przed sądem.

Pewnym novum w 2021 roku w orzecznictwie sądów powszechnych (i piśmiennictwie) może być również instytucja potrącenia w nieważności jako środek obrony Banków przed roszczeniami kredytobiorców, zwłaszcza w kontekście wielowalutowości świadczenia (związanej z aneksami zawieranymi po 2011 roku dotyczącymi spłaty kredytu bezpośrednio w walucie waloryzacji). Zagadnienie to dopiero „raczkuje” sądownie, gdyż dopiero od kilku miesięcy banki zaczynają podnosić odpowiednie zarzuty.

Na koniec warto też przestrzec przed prawdopodobnymi w nadchodzącym roku próbami osiągnięcia konsensusu pomiędzy bankami a posiadaczami kredytów waloryzowanych. Choć sama idea porozumienia jest słuszna, ciężko uwierzyć, że banki dobrowolnie zwrócą kredytobiorcom należne im środki. Dobrym przykładem jest zresztą propozycja Przewodniczącego KNF (o której r. pr. Tomasz Konieczny wypowiadał się tutaj), która w marginalnym stopniu prowadziłaby do oddania sprawiedliwości pokrzywdzonym kredytobiorcom. O ile zatem nie zostanie wypracowany realny konsensus, jedynym sposobem uwolnienia się z toksycznego kredytu jest edukacja w tym zakresie oraz prowadzenie postępowania sądowego dążącego do przywrócenia stanu zgodnego z prawem.

* * *

Rzeczywistość w dobie epidemii zmusiła wiele kancelarii do zmiany swojego trybu pracy. Wiele firm zdecydowało się na wprowadzenie zmianowego trybu pracy, aby ograniczyć kontakt pracowników i zwiększyć powierzchnię biurową przypadającą na jednego pracownika. Coraz częściej działalność prawnicza wykonywana jest również przez Internet. W tym względzie coraz częściej porusza się zagadnienie problemów niedopasowania przepisów prawa cywilnego (w szczególności w zakresie formy dokonywania czynności prawnych) do rzeczywistości. Zauważamy także, że dla wielu klientów wciąż zasadniczy jest kontakt bezpośredni i zwyczajnie nie chcą korzystać z form komunikacji zdalnej.

Przyszły rok, przy założeniu że minie czas zagrożenia epidemicznego, prawdopodobnie będzie decydujący dla tego, ile z relatywnie nowoczesnych rozwiązań w pracy prawników stanie się powszechnie wykorzystywanych, a ile zostanie odrzuconych przez wzgląd na zbyt duże skomplikowanie przy zbyt małej przydatności.

Z punktu widzenia konkurencyjności może to również być czas, w którym wyraźniej zarysuje się podział na prawników „idących z duchem czasu”, skupiających się na aplikowaniu nowych technologii do codziennej pracy a tych, którzy wolą wykorzystywać tradycyjne metody komunikacji i prowadzenia działalności, a których – niekoniecznie słusznie – nazywa się tymi, którzy „pozostają w tyle”.

tekst przygotowany z udziałem całego Zespołu KPP

Udostępnij na: